Nasz Siemek

.

.
Kliknij w baner po dodatkowe informacje...

środa, 22 stycznia 2014

Lepiej czyli gorzej

Postanowiłam pouprawiać dziś trochę radosnego malkontenctwa...
  Otóż Siemek się stawia. Buntuje. Nie określiłabym tego jako bunt dwulatka, to jeszcze na pewno nie to, ale zaczyna coraz lepiej komunikować się ze swoim wewnętrznym JA. Jednym z objawów jest silna potrzeba zabawy i to nie tylko tej, którą mu zaproponuję. Siemek już od dawna ma swoje preferencje. Pamiętam np. ukochaną grzechotkę, za którą  "łapczywie" wodził oczami i próbował przekręcać głowę. Bardzo długo należała do żelaznego zestawu zabieranego wszędzie. Jednak do niedawna każdy zaoferowany przeze mnie rodzaj aktywności był akceptowany. Teraz jest inaczej. Niemal niezauważalnie pojawiały się pewne zmiany. 
 Niekiedy zabieram się do naszych edukacyjno - rehabilitacyjnych zabaw z myślą, że dziś mam trochę luzu i zrobię mu mały maraton ćwiczeniowy. Tymczasem on ma to gdzieś. Książeczki, które podsuwam są złe, zabawki nieciekawe i w ogóle mogłabyś się stara trochę bardziej postarać! Kilka ruchów nogami, przewalanie z jednej strony na drugą (mimo podtrzymywania) i Siemek wyjeżdża z moich objęć i leżąc konsekwentnie podtrzymuje swoją opinię w kwestii beznadziejności wszystkiego, wyrażaną głośnym płaczem. W takich momentach wiem, że już po ptokach.
 Zdarza się również sytuacja odwrotna gdy to ja muszę niespodziewanie przerwać zabawę. Efektem końcowym jest, jak wyżej, płacz i bunt.
 Nie podoba mu się gdy jest za długo sam w pomieszczeniu, gdy np. wychodzę do kuchni czy łazienki. Nie chce już od dawna zasypiać samodzielnie w swoim łóżeczku (co kiedyś było moją wielką radością...). Naprawdę ciężko mi znaleźć nową zabawę, która go mocno zainteresuje. Dlatego też czasem siadamy nawet w łazience i pozwalam mu grzebać w swojej kosmetyczce. Uczę go wówczas, że tusz do rzęs to: "takie coś" - jak dla faceta, chyba wystarczy?
 Na rehabilitacji z kolei, podobno sprawuje się lepiej po moim wyjściu. To jednak niesprawdzone informacje.
 Czy to wygląda jak narzekanie? 
 Może, ale pełne radości!

 W związku z dniem Babci i Dziadka chciałabym wyrazić, naszą ogromną wdzięczność dla Babć naszych smyków i ich Dziadka, za ich absolutnie Wielką pomoc. Kochamy Was Kochani! 

W sprawie refundowania badań genetycznych: gra z NFZ w "Człowieku nie irytuj się" wciąż trwa...

Kobieto! Przestań cykać foty i wracamy!


2 komentarze:

  1. Powodzenia w rozmowach z NFZ. Daj znać, jak Wam się uda! A Siemek- jakbyś pisała o naszym Ignasiu;) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Na pewno jeszcze opiszę bo to materiał na komedię (albo tragifarsę)...

    OdpowiedzUsuń