Znacie Monthy Pythona? Jasne, że tak! Chyba każdemu ta nazwa musiała się obić o uszy. Zapewne już tylko nieliczni widzieli ich film pt.:"Żywot Briana". W końcowej scenie jest śpiewana piosenka o tym by zawsze patrzeć na jasną stronę życia (swoją droga wykonywana w bardzo specyficznych okolicznościach, ale nie będę spoilerować). W przypływie odrobinę wisielczego humoru postanowiłam wyliczyć kilka jasnych stron naszej sytuacji.
Na ten przykład - buty. Jeśli chodzi o ubrania Siemek w większości przypadków korzysta z uprzejmości starszego brata, który raczył już z nich wyrosnąć. Tymczasem gdy chodzi o obuwie wszystkie autorytety są zgodne: NIE dla butów "po starszym bracie" (w naszym przypadku dosłownie). Normalnie zatem musiałabym kupić: na lato sandałki, na zimę kozaczki, półbuty na wiosnę i jesień no i oczywiście kapcie. Ale nie kupuję, bo nie muszę. Oszczędność pieniędzy, czasu, nerwów podczas mierzenia i zgryzoty czy aby na pewno dobre? Bo dogadać się w tej kwestii z żadnym dwulatkiem nie idzie. Ja zawsze marzyłam o jakimś skanerze, (trochę jak w filmach sci-fi) stóp dziecka w butach...
Prasowanie ubranek - rzecz sporna. Niektórzy twierdzą nawet, że porządne rozwieszenie po praniu zapobiega prasowaniu. No więc ja tak nie umiem. U mnie widać zagniecenia po pralce choćby nie wiem co. Toteż regularnie jeżdżę żelazkiem zwłaszcza po ciuchach "wyjściowych". Pozytyw jest taki, że ubrań Siemka nie muszę prasować z tyłu bo praktycznie nikt go nie widzi, gdyż mały albo siedzi w wózku (leżaczku, foteliku), albo u mnie na kolanach. Kolejna oszczędność: czasu i energii.
Jeśli ktoś nas odwiedziłby pierwszy raz mógłby pomyśleć, że trafił do mieszkania paranoików. Wszędzie zamki a zwłaszcza w meblach. To pozostałość po okresie intensywnej eksploracji szuflad przez naszego starszego syna, który przypadł w czasie meblowania naszego lokum. Teraz zamki są otwarte, a klucze kurzą się zapomniane bo Siemek nie wywala nic z szafek, nawet otworzyć ich nie dałby rady. Tak o połowę sprzątania mniej.
Jak coś więcej przyjdzie mi do głowy to wkrótce opiszę...